- autor: stereeo, 2015-05-18 18:33
-
W wyjazdowym meczu XXI kolejki DKS Dys pokonał LKS Kamionke.
Mecz ten był dla obu drużyn arcyważny w kontekście utrzymania ligowego bytu. Oba zespoły dzielił tylko jeden punkt, więc wiadomo było, że w tym meczu walki nie zabraknie. Gospodarze od początku narzucili swój styl gry, który na bardzo nierównym boisku w Kamionce był jedynym słusznym, górne piłki grane na szybkich skrzydłowych, tak przebiegała większa część meczu. Błękitni zostali zepchnięci do defensywy, ale nasz bramkarz nie miał zbyt wielu powodów do poważnych interwencji. Ok. 30 minuty prostopadłe zagranie Macieja Maryńczuka do Damiana Stojaka bardzo niefortunnie przeciął obrońca gospodarzy, który chcąc wybić piłkę, "pięknym" lobem pokonał własnego goalkeepera. Odpowiedzią Kamionki na stratę bramki był dobry strzał pod poprzeczkę po zamieszaniu w polu karnym, ale Taras Nichyk z najwyższym trudem przeniósł futbolówkę nad poprzeczkę. Na przerwę schodziliśmy z korzystnym wynikiem 1:0. Druga połowa to jeszcze bardziej otwarta i agresywna gra ze strony obu zespołów. W 65 minucie faulowany na własnej połowie był Patryk Momont, który chwile wcześniej został wprowadzony na plac gry za Michała Capałe. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Mariusz Łucka, kopnął piłkę niezwykle silnie i ta mimo 70 metrów do bramki przelobowała, niefortunnie interweniującego bramkarza gospodarzy i było 2:0. Gracze LKS-u w dalszym ciągu atakowali, co dało im bramkę kontaktową, po zamieszaniu kolejnym zamieszaniu w polu karnym piłka została wycofana do kapitana gospodarzy, a ten mocnym strzałem w bok bramki pokonał bezradnego Nichyka. W między czasie nasi gracze marnowali bardzo klarowne okazje i tak kolejne pojedynki 1vs1 z bramkarzem przegrywali : Stojak, Minda i Kawalec. Ten ostatni zmieniony został przez Rafała Capałę, na który chwile po wejściu mógł strzelić bramkę, lecz trafił w słupek. W 70 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał środkowy obrońca LKS-u i gospodarze musieli radzić sobie w dziesięciu. Trzeba przyznać, że wychodziło im to nieźle, bo mimo przewagi liczebnej nasz zespół musiał bardzo ciężko pracować w defensywie. W doliczonym czasie gry wprowadzony Mateusz Woźniak uderzył w słupek, a piłkę tym razem celnie dobił młodszy z braci Capałów. Cieszą 3 pkt zdobyte w meczu pełnym walki, ale po raz kolejny wykazaliśmy się bardzo dużą nieskutecznością. Już w niedziele o 13 na boisku w Dysie czeka nas mecz derbowy z pretendującymi do awansu Niemcami, miejmy nadzieje ze seria zwycięstw nie zakończy się na 2 meczach !
LKS Kamionka 1 - 3 DKS Dys (0:1)